No to dzisiaj szlifowanie, szlifowanie, szlifowanie i łatanie silnika na koniec, żeby olej nie leciał. Próbuję teraz poxyliną. Może w końcu przestanie lecieć ten olej. Fotek niestety nie ma, ale zaczyna to nabierać końcowych kształtów. Jeszcze w paru miejscach zdzieranie nadmiaru, ale w większości miejsc tylko wyrównanie powierzchnie. Dziś tylko przy moto jakieś 3 godziny, ale duże efekty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz